niedziela, 31 sierpnia 2014

Sesja cz. II. Barbie Peaches'n Cream.

Cześć. Obiecana sesja dzisiaj moi mili. Krótko i na temat: Sesja robiona telefonem (jak zwykle), kiepskie światło i mokra trawa.
Aha...
Brzoskwinka (Barbie Pechaes'n Cream) bardzo lubi naturę. Zobaczcie sami! :)







Moje ulubione zdjęcie :)








Zapraszam na kolejne posty i już niedługo lalkowa wyprzedaż! :D 

sobota, 30 sierpnia 2014

The sims 4, sesja i dylematy.

,,- Dzieeeeeeeeeeeeeeeeeeeń...
- Dobry.

- [..] Sami na to wpadliście?''
~Abstrachuje.Tv

Tak was dzisiaj witam kochani! Może mamy tu jakiś fanów Abstrachuje i ktoś odgadnie co to za odcinek? :)
Zacznijmy z sensem i lalkowo!
Jeżeli ktoś polubił fanpage na Facebooku The Sims bo lubi simsy to wie, że wychodzi nowa części The Sims 4.  (no rzeczywiście lalkowo zaczęłam) Na Origin (strona z grami, którą nie do końca łapie) pojawiło się demo tej gry czyli Stwórz Sima w The Sims 4. Oczywiście pobrałam. Fajnie się zapowiada gra, szczególnie podoba mi się dopracowanie sylwetek simów. Do czego zmierzam? Tworzenie siebie, siebie idealnej, gwiazd, ładnych simów, po prostu staje się nudne. Dlatego stworzyłam JĄ! Osobę znaną nam, blogerom ''lakowym''.
...
...
...
RUDEGO KRÓLIKA!



Wiem, że podobna jak pies do żaby ale starałam się jak mogłam :(


Dylematy? Jak zwykle nie mam pojęcia co kupić! Na Allegro znalazłam fajnego rudzielca (lalkę), może to nie pora ale mam inspirację do zrobienia z niej ''Pani Wiosny''. Tak, wiem, że jest jesień. Ale lalka przypadła mi do gustu. Chciałabym też kupić zestaw do robienia bransoletek z gumek co dzisiaj wśród dzieci i młodzieży jest modne. Jak wiecie jestem niepełnoletnia. Ale lubię robić rzeczy z różnych pierdół (bransoletki, figurki, ozdabiać pudełka itp.) Ale zdecydowałam jednak, że wydam trochę więcej pieniędzy niż zwykle i zakupię obie rzeczy.

No... to dylemat z głowy.

Ciężko się piszę, ponieważ siedzę w domu i choruję. Mam ochotę zwymiotować i boli mnie brzuch czyli nic innego jak grypa jelitowa.

Sesja. Sesja była trudna. Może nie w praktyce ale w przygotowaniu się do niej!

- No i co z tą sesją?! Ja już marznę w tym stroju a na plaże jestem gotowa od 5 dni!
- Mam to samo. 5 dni w takiej kiecce. Wiesz jaki to wysiłek?! 
- Ciekawe czy młoda zabierze nas w końcu czy nie...  chociaż szczerze w to wątpię.

 Pierwsza moja sesja NIE na terenie mojego domu i ogródka. Zastanawiałam się czy iść sama, czy nie, wziąć lalki w rękę czy w torbę, zabrać psa czy nie. Sesja na łąkach i dzikiej plaży a ja boję się myszy. Uwierzcie mi, że nie jedną myszkę już w tym miejscu spotkałam dlatego bałam się iść sama! Nienawidzę tych stworzeń. Pogoda na zewnątrz: 15 - 18 stopni C. Zaraz zacznie padać. A ja nie dotrzymuję obietnic i sesji nie zrobiłam!
To znaczy zrobiłam... ale w ogródku.


Tu powinno być od 10 do 15 zdjęć.






Tu też.







Nie wywiązuję się z obietnic, wiem.






Jutro będą, naprawdę.




Teraz bez jaj. Zdjęć jeszcze nie zrobiłam chociaż sądzę, że zrobie je w ogródku. Czuję się źle i jedyne co mogę to leżeć w łóżku i cierpieć. Przykro mi, ale jutro (mam nadzieję) chyba dojdę do siebie bo biorę leki regularnie a pomagają. Czuję się znacznie lepiej niż przedwczoraj czy wczoraj ale nadal słabo. Jutro PRZYSIĘGAM BĘDĄ ZDJĘCIA :/

Tak więc... do zobaczyska! :D

poniedziałek, 25 sierpnia 2014

Tygodniowa przerwa i nagły przypływ zajęć.

Jak to bywa pod koniec wakacji mój mózg chce wykonać sto rzeczy jednocześnie, lecz ciało odmawia posłuszeństwa (lenistwo). Nie było mnie tydzień ponieważ miałam gości. Bawiłam się dobrze, więc się nawet pisać postu nie chciało. Niby mam tyle na głowie ale pewnie myślicie, że to są takie typowe zajęcia albo mało ważne. Otóż nie. Muszę:
  • Zrobić sesje nowym lalkom.
  • Posprzątać generalnie pokój i wywietrzyć meble (ubrania leżące w moich szafkach bo paru dniach zaczynają śmierdzieć. Meble z Black Red White.)
  • Obkleić pudełka gazetą.
  • Stworzyć simowy serial.
  • No i przygotować się emocjonalnie do powrotu do szkoły.
To trochę dużo a mam tylko 7 dni. No ale następny post już z sesyjką! Tak więc zapraszam i cierpliwości! :) 

poniedziałek, 18 sierpnia 2014

Ni z gruszki, ni z pietruszki Barbie Peaches n' Cream

Tak, tak... zdobyłam tę laleczkę.

Post wrzucić miałam wczoraj, wrzuciłam dzisiaj (hyhy, taki troll). Nie mam dzisiaj żadnej historii do opisania. Może powiem tyle, że znalazłam fajną miejscówkę na sesje ale nie ma modelki. Taka dzika plaża... tanie propozycje na lalke? :D Ah... dodam jeszcze, że mam ostatnio taką ''faze'' na kota. Po prostu chce kota. W Simsach robię koty, na Olx.pl szukam kotów, no chce kota! Chce kota a tu się okazuje, że mam mysz w domu. Przynajmniej jest dobry kierunek... No tak, otwiera się drzwi, które zamyka się po godzinie to tak bywa! Nienawidzę myszy, boję się ich. No i to już jest jeden argument, żeby mieć kota. Zero myszy w domu. Wróćmy do lalek. Jak wiecie wrzuciłam zapowiedź dzisiejszego posta, w którym miała znajdować się pewna laleczka. TAK! BARBIE PEACHES 'N CREAM! TYLKO ZA 8 ZŁ! Raaaaaaj.

Tak, to pani z mojego nagłówka (bardzo wyraźnego nagłówka)


Chociaż w 100% nie jestem pewna, że to ta właśnie lalka, ale tak sądzę. Niestety nie miała oryginalnego ubrania a tym bardziej fryzury. (Zdjęcia w tym poście robione są przed jakimkolwiek lalkowym spa)


Śliczna mordka, prawda? 

Niestety laleczka ma łysinę ale coś zaradzimy

Spoko ziom, poddaje się!

Ciałko (nie wiem jak lalka) jak widać z Filipin

I co? Brzoskwinia i krem? (Marca tłumacz). Mam jeszcze drugą lalkę. Superstar bez tożsamości. Lalkę a właściwie... 

Oddajcie mi moje ciało. Gdzie moja mama? Zostawcie mnie. 


Może ktoś kojarzy co to za laleczka? Może po makijażu?

No i może ktoś pomoże mi co zrobić z tym ciałkiem i główką?!

Włosy są tak grube! Tak poczochrane! Eh..

Rozpoznaje po ''majtkach''. Czysty Superstar.

Z laleczką była szczotka do włosów. Nie wiem z którą dokładnie bo wypadła mi gdy miałam wyrzucić koperty.


JEDNYM SŁOWEM!

Dla ciekawskich reklama na YT Baśki Peaches... i tak dalej.
https://www.youtube.com/watch?v=73jbrA2uzyo

sobota, 16 sierpnia 2014

Bam para bam para baaaaaaaam. Zapowiedź.

MOI DRODZY! Już jutro na moim blogu pojawi się nowy post, który obiecywałam nieco wcześniej (wiem, nie dotrzymuje słowa) ale tymczasem mała zapowiedź. Nie mogłam was tak zostawić bez żadnych wiadomości, informacji. Musiałam was powiadomić, że jutro wstawię porządny wpis (wiem... 4 dniowe rozstanie to tak długi okres).

Tak więc mała zapowiedź jutra....
Trololo, może domyślacie kim jestem trololo a jak nie jutro się dowiecie trololo
P.s. Jestem z Filipin... trololo (?)

Im więcej komentarzy tym szybciej wstawię post :D Do zobaczenia! 

wtorek, 12 sierpnia 2014

Mrok, psychodelia i selfie (?)

Nie będę mówiła, że selfie jest psychodeliczne i mroczne. Spokojnie. Będę raczej mówiła o sesji, przeżywaniu psychodelicznych snów i... selfie?

Dzisiaj w nocy ułożyłam się do snu w salonie, na mięciutkiej kanapie, pod kołderką i niedaleko telewizora (w razie gdybym nie mogła zasnąć można przecież obejrzeć Ekipe z New Castle) Na szczęście zasnąć mogłam. No i... zasnęłam :) Aż tu rano słyszę jak zamek w drzwiach przekręca się i jednym okiem widzę... przychodzi mój tata z pracy... hałasuje, śniadanie robi, ogląda wojenne seriale, które już znam na pamięć ale spokojnie. Wychodzę zaspana, z poduszką i telefonem (no bo jak to tak bez telefonu, rano Rudego Królika się poczyta, prawda?) prosto do swojego pokoju. Zasypiam. Jestem w jakimś domu, tak... domu mojej koleżanki, wchodzę do toalety. Nie wiem po co. Wychodząc zauważam jej rodziców
- Dzień dobry, o cześć Oli... ja weszłam tylnym wejściem, dlatego mnie państwo nie zauważyliście (nerwowy śmiech)
Tak naprawdę weszłam głównym wejściem. Kłamczuszka ze mnie, co?

Stop. Wychodzę do sklepu po majonez i ogórki.

Wychodzi moja koleżanka,
- Ej, to zbierasz ze mną cukierki na Halloween?
Nagle zmiana scenerii, siedzę swoim domu i lampię się w telefon, na kanapie obok siedzi mój kolega z klasy, którego niezbyt lubię. Robi to samo. Nudzimy się. Już 22, spławiam go bo nie chce mi się siedzieć w jego towarzystwie a on jak na złość nie chce wyjść z domu!

Zmiana scenerii po raz 3. Jadę na rowerze z jakimś dziwnym dzieckiem. Jadę... nagle zmieniam rower na hulajnogę i  wjeżdżamy w jakiś wąski korytarz, który przypominał moją piwnicę. Zatrzymując się spotykam moją wychowawczynię.
- Nie jeźdźcie tam, tam jest źle... i nie wolno tam.
Właśnie zakończyły się schody i widziałam zjazd do jakiegoś jakby pomieszczenia... czy coś... widziałam tam cień psa. Małego, kudłatego. Aha, i jeszcze jakieś krzesła, które wyglądały jak krzesła z przychodni.
No i zmiana scenerii.
Jestem na stacji benzynowej tym razem bez tego dziwnego dziecka.
PRZERWA: Wiem, że piszę jakoś nieudolnie ale tak właśnie opisuje swoje sny. Niczym po wiejsku. Mam nadzieję, że cokolwiek rozumiecie :)
Na stacji był wystawiony stolik. Podeszłam do niego. Przy stolik siedzieli rodzice tego dziecka, moi rodzice i nauczyciel od Religii. Zaczęłam wszystkim opowiadać co się stało. Pan od religii (tak potocznie mówię.. pan od religii) śmiał się ze mnie. Drwił ,,-tak? naprawdę? nie gadaj!'' Wkurzyłam się i wsiadłam do samochody gdzie za kierownicą siedział mój sąsiad, za nim jego niepełnosprawny syn, który zachowuję się jak dziecko i miał jakiś atak typu ''Mamooo! Kup mi! Beeeeee!'' Ale on nic nie mówił, tylko płakał. I obok niego ten dziwny dzieciak. Dowiedziałam się jaką ma chorobę... Depresyjny... coś z h.... nie wiem czy to był rodzaj depresji czy to była depresja i jakaś choroba na h... nie wiem. Wiem jedynie, że wysiadłam z auta bo bałam się, że będzie wypadek.

Od razu się obudziłam i nawet nie próbowałam zasnąć...

Trochę to było straszne ale jakoś przeżyłam. Kiedyś śniło mi się, że umarłam i jestem duchem.
 Ale to akurat był fajny sen :)

Apropo's selfie. Nie wiem dlaczego to napisałam ale pomyślałam, że takie połączenie was przyciągnie :) Bo przecież możecie sobie pomyśleć, że robiłam lalce selfie o czym wcale nie myślałam i nie przełożyłam tego na praktykę.

No i mrok, czyli sesja po ciemku z jedną latarką. W sesji udział wzięła Sporty Fashionistka, która ma twarz konia ale spokojnie, nie widać tego tak bardzo w ciemnej scenerii.
               







oczywiście profil i jej rozpuszczone przed chwilą siano (tzn. włosy)


Jak widzicie ja zamiast sprzedawać to zaczęłam lalki fotografować, kupować... ale spokojnie... zorganizuję akcję, w której sprzedam określoną ilość lalek (m.in. brzydkie steffki) ale też lepsze okazy :)


sobota, 9 sierpnia 2014

Dlaczego nienawidzę niebieskiego i brzydkie tło.

,,Juuupi! Doszła niebieska farba z Allegro! Juuuuupi! Mogę nareszcie zrobić Metalówę! Juuupi!''

Tsa...

Zacznijmy od początku.
Więc przyszła nareszcie upragniona farba do włosów w Spray'u, nigdy takiej nie widziałam więc ją zamówiłam. Przyszła, rozpakowałam i zabrałam się do roboty.


Farba była niesamowita! Farba była okropna!
Fashionistka miała włosy delikatne, gładkie i niebieskie. Fashionistka miała włosy sztywne, jakieś szorstkie i NIEBIESKIE!
Polecam farbę, tylko 5,99 ,-! Warto!  Nie polecam LAKIERU Z FARBĄ, tylko 5,99 ,-! Nie warto!




Miejsce dokonanej zbrodni.


Dłonie jak po zabójstwie smerfów.

No i selfie w niebieskich włosach.

Trzeba przyznać, że gdy włosy zafarbowałam do końca, obmyłam twarz, przyciemniłam makijaż a usta lalki były czerwone wyglądało to bosko! Ale nie na długo. Myśli były przeróżne czy zmyć farbę, czy nie. Suszyłam włosy, szczotkowałam. TO SAMO.
Zdecydowałam się poddać i zmyłam farbę z włosów lalki...
Ja byłam smutna i lalka była smutna.
Zobaczcie jaka jestem smutna, mam taki smutny wyraz twarzy. Szloch, szloch.

Na pocieszenie zrobiłam laleczce sesje, która miała tak właśnie wyglądać z niebieskimi włosami ale jednak wyszła całkiem całkiem z blondem :)












A już w następnym poście (za jakieś 3, 4 dni zależy czy będę leniem czy nie) pokażę wam moje zdobycze z Allegro. Mam nadzieję, że sprzedawca przyśle bez żadnych wtop bo jak nie to takiego negatywa mu wystawię... w każdym bądź razie zapraszam! CZYTAJCIE I KOMENTUJCIE KOCHANI! :)